"Albo stanę się kimś, albo przepadnę. Żadnych pośrednich rozwiązań." - PRZEKLĘTY METAL

Kim jest egzorcysta?
Myślę, że większość z nas jest w stanie bez najmniejszego problemu odpowiedzieć na to pytanie. Postać człowieka wypędzającego złe duchy czy też demony jest nam przede wszystkim znana z horrorów i opowiadań. Choć istnieją ludzie zajmujący się tą profesją, raczej nigdy nie było nam dane przyjrzeć się sprawie z bliska.




Paweł Kornew w swojej książce pod tytułem "Przeklęty metal" (Egzorcysta - tom I) przedstawia nam świat, w którym demony i wypędzający je egzorcyści występują nagminnie. Jednak to jeszcze nie koniec. Ludzie zajmujący się tą jakże wdzięczną profesją mają swoją konkurencję - egzekutorów.

Sebastian Mart to samozwańczy egzorcysta. Jak już wiadomo, z pewnością nie posiada on odpowiednich umiejętności do tego zawodu. Jedynym źródłem jego jakiejkolwiek wiedzy są książki. Nasuwa się więc pytanie: co może się wydarzyć, w momencie gdy do egzorcyzmów zabierze się zwyczajny, niewykwalifikowany człowiek? Jak się okazuje może stać się po prostu wszystko. Liczne problemy nie zniechęcają mężczyzny, który postanawia iść za ciosem...

Na samym początku muszę przyznać, że po przeczytaniu prologu spodziewałam się czegoś innego. Okładka książki, jak i jej blurb wskazywały na nieco inną treść. Historia człowieka zabierającego się za egzorcyzmy zdawała mi się być bardzo ciekawa. Jak się jednak okazało, większość rozdziałów została poświęcona całkiem innym bohaterom. Poczułam się przez to w pewien sposób oszukana.

Powieść jest wielowątkowa. Moim zdaniem lepiej byłoby jednak bardziej rozpisać się nad "główną postacią" - Sebastianem. Gdyby nie blurb, nie jestem pewna czy zorientowałabym się, że jest to pierwszoplanowy bohater. Inne postacie były również bardzo ciekawe, lecz mogły nieco przysłonić samego Sebastiana.

Zaczynając czytać tę książkę miałam nadzieję na więcej opisów dotyczących samego procesu egzorcyzmów. Jednak ze zdziwieniem muszę przyznać, że było ich naprawdę mało (choć były naprawdę ciekawe). Publikacja ta zawiera aż 500 stron i z pewnością ten temat mógłby być nieco bardziej rozwinięty.

Na końcu książki znajduje się aneks. Zawiera on kalendarz i opisy świętych. Są oni przyporządkowani do danych pór roku, którym patronują. Myślę, że jest to interesujący dodatek, który urozmaica czytanie.

Z pewnością jeszcze kiedyś zdecyduje się sięgnąć po kolejny tom tej powieści. Mimo kilku niedociągnięć wspomnianych wcześniej, bardzo interesuje mnie dalszy ciąg historii.

Dla fanów fantastyki z pewnością będzie to ciekawa propozycja.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Frigiel i Fluffy... - Minecraft'owy świat

MERY MAJKA - Sylwia Lipka

"Razem z moimi przyjaciółmi mogłam albo zwyciężyć wojnę... albo wywołać apokalipsę." - KSIĘŻYCOWE SERCE